Przed pierwszą turą wybierania prezydenta Poznania padło wiele rzeczowych argumentów przekonujących dlaczego Jacek Jaśkowiak nie powinien nadal rządzić naszym miastem. W tej krytyce szczególnie mocne były opinie ludzi pozapartyjnych z komitetu Społeczny Poznań.
Wynik pierwszej tury wyborów jest w istocie dowodem wielkiej społecznej niezgody na działania obecnego prezydenta oraz części radnych, którzy zamiast pilnować interesu mieszkańców, służą prezydentowi.
Przed Poznaniem stoją ważne zadania, które można zrealizować korzystając ze znanych i sprawdzonych metod, tylko trzeba odważnie je zastosować. Wiadomo, co trzeba zrobić z korkami. Wiadomo, jak zachowaći rozwinąć miejską zieleń, jak rozbudowywać nowe osiedla, żeby były one przyjazne mieszkańcom i zgodne z zasadami zrównoważonego rozwoju.
Prezydent Pozniania Jacek Jaśkowiak podczas dwóch kadencji swoich rządów w opinii wyborców nie sprawdził się na tym stanowisku, czego dowodzi wynik pierwszej tury. Nie powinien zostać prezydentem Ponania, na trzecią kadencję,ponieważ dba przede wszystkim o interes partii, a nie miasta i mieszkańców .
Rządzący Poznaniem nie prowadzi prawdziwego dialogu z jego mieszkańcami, choć bardzo wielu z nich wytyka jego liczne błędy oraz zaniedbania.
Obecny prezydent Poznania został częścią miejskiej machiny urzędniczej, kieruje się głównie własną ambicją i celowaniem na jeszcze wyższe funkcje w państwie. Za
rządów Jaśkowiaka Poznań się wyludnia, dusi w smogu, jest coraz bardziej zabetonowany i z powodu skąpej zieleni staje się wręcz nieprzyjzny mieszkańcom.
Modernizowne i zagospdarowywane tereny w mieście mają coraz mniej zieleni i istotnej retencyjnie powierzchni biologicznie czynnej. Tereny zieleni, tak bezcenne dla mieszkańców, są zbyt często oraz łatwo oddawane deweloperom i na zawsze tracone.
Prezydent Poznania nie dość korzysta z wiedzy specjalistów, doświadczenia, kompetencji i dobrych pomysłów na Poznań. Poznaniacy zazdrośnie obserwują sukcesy i dynamiczny rozwój innych dużych polskich miast, dla których poprzednio Poznań był dla nich wzorem.
Marcin Dymczyk